niedziela, 26 maja 2019

,,Lot nad kukułczym gniazdem" Ken Kesey





,,Ale to wszystko prawda, nawet jeśli nie miało miejsca"

     Ken Kesey pracował nad inna powieścią, kiedy wziął udział w eksperymencie z lekami, podczas których ujrzał postać Wielkiego Wodza. To doświadczenie sprawiło, że w jego umyśle  narodził się pomysł i ogólny zarys całej historii przez co  porzucił pracę nad poprzednia książką. Zatrudnił się  jako nocny sanitariusz w szpitalu psychiatrycznym, który stał się później jego tytułowym ,,kukułczym gniazdem”. Miejscem gdzie porzucono (żeby nie powiedzieć podrzucono) niechcianych, odbiegających od norm  swoim zachowaniem, zagubionych  i niechcianych osobników.  Chciał zebrać jak najwięcej doświadczenia i jak najwiarygodniej oddać klimat takich miejsc i cierpienie pacjentów. Chciał być przekonywujący do tego stopnia, że podał się nawet elektrowstrząsom.
     Na oddziale psychiatrycznym gdzie niepodzielnie panuje Wielka Oddziałowa, przytłacza  atmosfera beznadziejności, rozpaczy i apatii. Pacjenci są – jak to widzi Wódz- ,,produktami kombinatu”. Każdy z nich był tak długo kształtowany i ugniatany aż nadano mu pożądaną formę i wciśnięto w zaplanowaną wcześniej rolę. Wszystko odbywa się według ścisłego harmonogramu, pod bacznym okiem Oddziałowej. Wszystko zaplanowane, godzina po godzinie, dzień po dniu.   Niespodziewana zmiana nadchodzi  gdy na scenę wkracza McMurphy. Uroczy Irlandczyk z niewyparzoną gębą, zawadiackim sposobem bycia, głośny, nieokiełznany. Pomimo sporych przewinień jakie na nim ciążą , natychmiast wzbudza sympatię w czytelniku jak i w pacjentach. Ale niestety nie u siostry Ratched.
   Wywraca poukładane życie oddziałowe do góry nogami. Głośno się śmieje i śpiewa, jako jedyny ma odwagę zabierać głos w sprawach nurtujących pacjentów.  Bo pacjenci są zbyt mocno wciśnięci w tryby całej maszyny, boja się, a jednocześnie są zachwyceni nowym kompanem, który nie tylko zabawia ich historyjkami, gra z nimi, ale i staje po ich stronie. Jako jedyny potrafi głośno wyrazić sprzeciw, gdy dostrzega krzywdę innych, jako jedyny idzie na wojnę z Oddziałową . Co z tego wynika i czy dobro w końcu zwycięży?  Musicie sprawdzić sami, choć mam nadzieję, że większość z Was doskonale zna tą powieść.
   Książka jest napisana pięknym językiem, spójna, aż niewiarygodne, że znaczna część tekstu  została napisana gdy autor był zwyczajnie naszprycowany LSD. Oprócz wzruszających historii życia bohaterów, znajdziemy tu mnóstwo symboli, poznamy znaczenie wolności i samostanowienia o sobie i na pewno znienawidzimy siostrę Ratched, chociaż bardzo chciałoby się poznać powód jej zachowania. Co tak bardzo pokiereszowało tą kobietę, że wbiła się w zbroję potwornej oprawczyni i manipulantki? Niestety, autor nam tego nie opowiedział, zostawiając  wiele pytań bez odpowiedzi.
   W 1975 roku powstał film pod tym samym tytułem, który wyreżyserował Miloš   Forman. Zarówno w książce jak i w filmie McMurphy podbija serca pacjentów i wzbudza niechęć w Ratched. Lekko irytowali mnie pielęgniarze, którzy zostali tutaj dość mocno wygładzeni i ukazani w bardzo łagodny sposób. Mimo wszystko wspaniałe kreacje Jacka Nicholsona oraz Louise Fletcher jak i pozostałych aktorów sprawiają, że książkowi bohaterowie Keseya, na zawsze będą już miały ich twarze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz