Jak
złapać mordercę w 45 godzin? Gdzie szukać śladów jeśli bandzior nie rozstaje się z rękawiczkami? Czyja
zasadzka będzie skuteczniejsza- detektywów czy przestępcy? Lubicie dobrze
prowadzone kryminały z karkołomnym finałem? Wobec tego jest to książka również
dla Was ;)
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kryminał. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kryminał. Pokaż wszystkie posty
sobota, 21 lipca 2018
sobota, 29 kwietnia 2017
,,Prosta historia o morderstwie" - recenzja
,,Prosta historia o morderstwie" (2016)
Reż. Arkadiusz Jakubik
Reż. Arkadiusz Jakubik
Foto Filmweb
Arkadiusz Jakubik od jakiegoś czasu zaskakuje swoich fanów. Nie wystarcza mu sława specyficznego aktora. Nie sposób zapomnieć scen gdy się wykrwawia z odgryzionego penisa (Drogówka), biega odziany w zwiewne szatki jako producent pornoli (Jak to się robi z dziewczynami) czy traci głowę (Wołyń). Sprawdza się też jako wokalista (Dr.Misio) i reżyser. ,,Prosta historia o morderstwie" jest jego drugim reżyserskim dziełem i mam nadzieję, że nie ostatnim, chociaż trochę kazał nam poczekać. Obsada jest obłędna- Andrzej Chyra, Kinga Prejs i Filip Pławiak, którego rola w ,,Czerwonym pająku" była tak doskonała, że dość wysoko stawiam mu poprzeczkę. Tutaj co prawda nie miał aż tak dużego pola do pokazania swoich umiejętności, ale i tak dobrze się sprawdził.
Na samym początku są trupy- czyli wg starej dobrej szkoły- najpierw trzęsienie ziemi, potem kolejne wstrząsy. Widzimy rodziców Jacka, zamordowanych w rodzinnym domu. Zamieszanie, policja, konsternacja, chaos. Następnie narracja zaczyna biec dwutorowo- a więc spoglądamy wstecz na wydarzenia, które doprowadziły do zbrodni. Na początku wyłania się obraz kochającej, zwyczajnej rodziny. Jacek idąc w ślady ojca zostaje policjantem, zaczyna z nim służyć na tym samym komisariacie. I tutaj okazuje się, że rodzina nie jest tak doskonała, a kochający ojciec nie dość, że alkoholik i domowy tyran to jeszcze skorumpowany, wykolejony wrak. Mamy tu wszystkie odcienie walki z nałogiem. To znaczy walczy Jacek. Bo ojcu nie przeszkadza, matka usprawiedliwia, koledzy wspierają i bronią. Widzimy jak chłopak stara się chronić rodzinę, nawet za cenę własnego, spokojnego życia, a zderza się z murem niezrozumienia.
Retrospektywna narracja miała ukazać dwa wątki- jedna to tragedia rodziny, druga natomiast to życie zawodowe ojca i współpraca z gangsterami. Dla mnie jednak wątek rodzinny mocno zdeterminował ten drugi. Sceny były po prostu dosadniejsze, uczucia i strach rodziny bardziej działały na wyobraźnię niż powiązania z małomiasteczkowymi bandytami, które zresztą były mdłe, słabo zaakcentowane. Brakło scen ukazujących prawdziwy obraz tych powiązań, trochę więcej realności i pieprzyku. Gang na hulajnogach nie przekonał mnie tak jak ojciec, którego męskość przejawiała się chlastaniem żony po twarzy.
Film godny polecenia, kryminał, sensacja, dramat, nie przegadany, z doskonałym aktorstwem, przykuwający uwagę. Czekam na kolejny pomysł Jakubika.
Subskrybuj:
Posty (Atom)