Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Dom Horroru. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Dom Horroru. Pokaż wszystkie posty

piątek, 29 czerwca 2018

,,Szaleństwo przychodzi nocą" Grzegorz Gajek


      Oczywiste jest to, ze szaleństwo przychodzi nocą, natomiast mniej oczywistym jest fakt,  że może pochodzić z innego świata. Czy istota tak słaba jak człowiek, może stanąć w szranki z bogami innych czasoprzestrzeni i ujść z nich cało?






piątek, 7 lipca 2017

,,Zgroza w Innswich" Edward Lee

Wydawnictwo Dom Horroru, chociaż jeszcze w powijakach, po raz kolejny pokazuje, że jak się chce to się da. Wydanie ,,Zgrozy w Innswich” jest doskonałym przykładem na książkę doskonałą- sztywna, lśniąca okładka, strony z grubszego papieru, solidnie sklejone, poręczna zakładka i czcionka na tyle duża by nie męczyć wzroku.  Bardzo sympatyczna dedykacja autora i moja osobista ,,dwójeczka” od wydawcy  całkiem przyjemnie wzburzyła mi krew niczym Martini wieczorową porą. Już samo trzymanie w dłoniach daje przyjemne odczucia, zapowiada jeszcze większą przyjemność podczas lektury. Czy tak się stało? Czy pomysł Lee to dobry pomysł?  Czy mnie porwało? 



piątek, 13 stycznia 2017

Wypuść mnie proszę

,,Wypuść mnie proszę"
Edward Lee
Recenzja




Edward Lee uprawia horror z gatunku, tego ekstremalnego. Choć jest bardzo popularny, nasze wydawnictwa niechętnie publikują jego dzieła. Na szczęście tam, gdzie pojawia się potrzeba, znajdzie się i ktoś, kto ją może zaspokoić. Dom Horroru zdecydował się na wydanie tego zbioru i mam nadzieję, że pójdzie za ciosem, zaszczycając nas kolejnymi pozycjami Lee.
Myślę, że ten gatunek nie jest dobry dla czytelnika, który dopiero rozpoczyna zabawę z horrorem. Ogrom brutalnych opisów, zezwierzęcenie, odarcie z ludzkiej godności, ukazanie tej pierwotnej cechy, jaka tkwi w każdym z nas- nie do końca zachęci takiego literackiego prawiczka do zagłębiania się w odmęty szaleństwa. Ba. Nawet czytelników, zaznajomionych już z horrorem, ten akurat nurt może zniechęcić. Oczywiście znajdą się i tacy, którzy od razu to pokochają i ja im życzę jak najwięcej dobrych wrażeń.
Tomik ,,Wypuść mnie proszę" to jedenaście opowiadań przez które autor przeciągnął mnie jak Rzymianie wlekli nieszczęśników za koniem. Niezbyt wyszukanym językiem, bez zawiłych opisów i wylewnych treści, za to często z dużą dozą wulgaryzmów odchylił odrobinę zasłonę, która skrywa okropności od jakich odwracamy wzrok. Nie do końca jest to wyimaginowany świat. Wiele z sytuacji, o których nam mówi dzieje się, bądź mogłoby się dziać tuż obok nas. Pokazuje nam ludzi złamanych i przegranych, czasem i tych, którzy jeszcze walczą, czasem tych pogodzonych z losem.
Znajdziemy tu opowieści z cyklu ,,uważaj czego sobie życzysz", takie które każą się zastanowić, czasem nad gatunkiem ludzkim, czasem nad samobójcą. Znajdziemy tu prawdy tkwiące w najczarniejszych sercach i zło płonące w dobrych ludziach. To dobro i zło grające cudowną symfonię, z tym, że zło gra tu pierwsze skrzypce. Puenty nie zawsze są zaskakujące ale sugestywne, często humorystyczne, a najczęściej ociekające krwią i bebechami.
I tego znajdziemy tu najwięcej- lubieżności i ostrego seksu, miłości do zadawania bólu, nurzania w ekskrementach i ludzkich wnętrznościach, perwersji...
Podsumowując- mocny, ostry i trudny niekiedy Lee. Nie dla wszystkich strawny. Nie dla wszystkich zrozumiany pod całą tą otoczką zohydzania. Choć czyta się szybko, wolałam dozować bo obrazy przez niego kreowane mocno zostawały w pamięci. Fanem wielkim nie jestem, zdecydowanie wolę nieco inaczej ubrane opowieści, aczkolwiek zmusza do myślenia. A chyba o to chodzi w dobrej literaturze.

8/10