piątek, 17 marca 2017

Nie ma wędrowca

,,Nie ma wędrowca"
Wojciech Gunia



   Prawdziwą przyjemnością jest już samo trzymanie tej książki. Bardzo klimatyczna okładka, działająca na wyobraźnię, wykonana przez Kaję Kasprowicz zachęca do zapoznania się z tą powieścią. Paweł Mateja napisał ,,długo się nie otrząśniecie" i zapewniam, że tak właśnie będzie. To nie jest horror straszący duchami, potworami czy zombiakami. To horror straszący nas tym co nieuniknione, tym czym sami jesteśmy. Jest pełen smutku i goryczy, pobudza wrażliwość emocjonalną czytelnika jak i zmusza do rozważań  nad sensem istnienia, nad odpowiedzialnością za swoje czyny.
   Główny, bezimienny bohater, który jest narratorem tej powieści przybywa do małej miejscowości. Przypadkowo znajduje pracę  jako stróż w tartaku. Jego osobowość jest przedstawiona w taki sposób, że od razu wzbudza sympatię. Widać, że lubi samotność, że niesie ze sobą jakiś balast, a jednocześnie dość szybko nawiązuje kontakty. W trakcie wykonywania swoich obowiązków dowiaduje się o swoim poprzedniku. Roszczuk był starszym mężczyzną, który zmarł w czasie mrozów. Nikt nie znał go na tyle blisko by wiedzieć kim na prawdę był. Nasz bohater zupełnie przypadkowo poznaje jego niesamowitą historię. Styka się z wydarzeniami, które wstrząsają i wywołują ciekawość, budzą niepokój ale i współczucie. W przedziwny sposób ból, którego zaznawał staruszek, koił jego własny, dawał szansę na rodzaj odkupienia po tym, co stało się dawno temu.
   Nie chcę zdradzać zbyt wielu szczegółów by nie psuć lektury, mogę jedynie zapewnić, że znajdziecie tu olbrzymi ładunek emocjonalny. Powieść jest napisana barwnym, sugestywnym językiem, czyta się z przyjemnością, hipnotyzuje i wciąga, Z każdą kolejną stroną, można odczuć chłód, niemalże poczuć płatki śniegu na skórze i mroźne podmuchy wiatru. Realność bohaterów podkreślają dialogi, które często są wulgarne, takie właśnie jak wiele rozmów ciężko pracujących mężczyzn, żyjących w trudnych warunkach. Wątek nadprzyrodzony dzieje się gdzieś w tle. Na pierwszym planie są ludzkie tragedie i potworne zbrodnie, szukanie odpowiedzi na pytania kim jesteśmy, jaki jest cel naszego istnienia i nadawania sensu wszystkiemu co robimy. Sporo filozoficznych rozważań i prób odpowiedzi. Wszystkie wątki w moim odczuciu są wyśmienicie zbalansowane i odpowiednio podane.
  Przy dość niewielkiej objętości powieści, dostarczyła intensywnych wrażeń i na długo zapadła w pamięć. Dopiero po jej zakończeniu można zrozumieć znaczenie tytułu. Może powinnam powiedzieć ,,spróbować zrozumieć" bo ostateczne zrozumienie zdaje się być wciąż poza naszym zasięgiem...

2 komentarze:

  1. Oboje mamy tę książkę za sobą. Widzę, że zadbałaś nie tylko o zwięzły i lekki w odbiorze tekst, ale zwróciłaś również uwagę na oprawę graficzną, że się tak wyrażę :) Następujący fragment: "Wątek nadprzyrodzony dzieje się gdzieś w tle. Na pierwszym planie są ludzkie tragedie i potworne zbrodnie, szukanie odpowiedzi na pytania kim jesteśmy, jaki jest cel naszego istnienia i nadawania sensu wszystkiemu co robimy." uważam za najlepszy komentarz do dzieła W. Guni.

    OdpowiedzUsuń