sobota, 14 kwietnia 2018

,,Księga cmentarna" Neil Gaiman


     Tajemnica, niedorzeczny pomysł by dziecko wychowywało się na cmentarzu i niezawodny styl Gaimana, nie pozwoliły mi przejść obojętnie obok tej książki. I to nic, że jest ona polecana dla dzieci. Pozwoliłam sobie na maleńki rekonesans w świat, który na początku może się wydawać zbyt absurdalnym by wzbudził pozytywne odczucia. A jednak. Wszystko pięknie zagrało. Jak to u Gaimana.






     Pierwsze strony są dość brutalne- oto mały chłopiec wymyka się z domu, w którym morderca pozbawia życia członków jego rodziny. Później robi się trochę dziwnie bo malec trafia pod opiekę zmarłych i innych istot, które zamieszkują pobliski cmentarz. Otrzymuje nowe imię: Nikt Owens, a także rodziców. Staje się dla tej umarłej społeczności kimś niezwykle ważnym. Wszyscy dokładają starań by chłopak nie tylko przeżył ale również stał się świadomą, mądrą osobą. Uczą go tego, co same potrafią, obdarzają swoimi zdolnościami (Swoboda Cmentarza, Wędrówka w Snach itp.) i przestrzegają przed opuszczeniem terenu cmentarza gdyż jest to dla Nika niezwykle niebezpieczne. Oczywiście chłopak dorastając popełnia błędy, wpada w kłopoty, próbuje odnaleźć swoje ,,ja”, jak każdy dzieciak. Tyle, że tego dzieciaka, ciągle ktoś usiłuje znaleźć i zabić.
     Cała ta historia mogłaby być mocną makabreską, jednak  pomimo pozorów wyszła całkiem fajna, klimatyczna opowieść o dorastaniu właśnie, o miłości bez granic, o pokonywaniu własnych słabości. Uczy jak ważne jest wsparcie innych, jak mało znaczą utarte granice i schematy. Dla Nika nie ma znaczenia, ze jego przyjaciółką jest nieżyjąca od stuleci dziewczyna, zabita za bycie czarownicą, tak jak  wszyscy których kocha. Są albo martwi albo też  innymi istotami.  I w drugą stronę- te istoty również potrafią obdarzać uczuciem, troską, potrafią nawet poświęcić własne istnienie. Tylko nie ghule. Ghule to jednak banda złośliwych popaprańców, które chcą jedynie pożerać  lekko nadpsute mięsko.
     Chłopiec staje się niezwykle osobliwym młodzieńcem, który w pewnym momencie czuje, że przynależy tak do świata żywych, jak i do świata umarłych. Nie boi się śmierci bo cóż mu śmierć, jeśli i tak zostanie wśród przyjaciół? I tutaj z odpowiedzią przychodzi Silas- mądry nieumarty, jakby uwięziony miedzy światami, a jednocześnie nie przynależący do żadnego, sprawujący opiekę nad Nikiem. W dużej mierze to on właśnie kształtuje światopogląd chłopca. Sprawia  też, że potrafi  zachowywać się jak dobrze ułożony chłopiec z nienagannymi manierami.
     W tej opowieści  znajdziemy również mnóstwo postaci, z dość dobrze zarysowaną historią. Na tyle dobrze, że jednak chciałoby się dowiedzieć czegoś więcej odnośnie np. na temat Kajusza Pompejusza- pierwszego mieszkańca cmentarza, poległego dwa tysiące lat wcześniej.  Albo rodziny Perssonów, Frobisherów i Pettyferów, Gwardii Honorowej, czy Swija. Swij bardzo mocno pobudził moją wyobraźnię i czuję się niepocieszona, że cała wiedza na jego temat to tylko kilka, luźnych aluzji. Cała jego istota i cel istnienia to ogromne pole do domysłów dla czytelnika.
     Sympatycznym wątkiem dla niektórych z Was, na pewno będzie ten, traktujący o pewnym miejscu w Polsce. Dla mnie to było miłym zaskoczeniem, że część niezwykle istotnych wydarzeń, toczyło się właśnie tam. Choć znowu szkoda, ze tak nie wiele o nich wiadomo.
Podsumowując- Nikt Owens to taki trochę  Mowgli umarłych. Chłopiec, który swoim pojawieniem się, na chwilę połączył dwa światy. Połączył, a jednocześnie czerpał z nich garściami. Aż żal, że dorastanie zostawiło mu tylko jeden wybór. Lektura na pewno zapewni Wam mnóstwo wzruszeń i chociaż zaliczyłabym ją bardziej do literatury młodzieżowej niż dziecięcej, spokojnie może dostarczyć wrażeń i dorosłemu czytelnikowi.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz