czwartek, 8 sierpnia 2019

,,Modyfikowany węgiel" Richard Morgan







  W dwudziestym szóstym wieku ludzkość opanowała całą galaktykę. Rozwój techniki sprawił, że stała się ona niemalże nieśmiertelna, a mimo to nadal podzielona rasowo, kastowo i religijnie. I nadal uwielbia konflikty, wojny i intrygi.


     Początkowo wszystko w tej książce zdaje się zawiłe i skomplikowane. Obcy świat, cywilizacja jakby nasza, a jednak już zupełnie inna, zaludnione (o ile nie przeludnione) światy bo jedna Ziemia to już za mało, biotechnologiczne dopalacze wszczepiane w ludzkie ciało i obce twory na kształt ludzkiego ciała. Mnóstwo nowych rozwiązań technicznych, futurystyczne pojazdy, a w tym wszystkim kryminalna zagadka, policjanci i bandyci, bogactwo i skrajne ubóstwo, brutalność i cały wachlarz  ludzkich uczuć, jakby tego było mało to jeszcze bonus w postaci przeszczepiania ludzkiego istnienia w nowe ciało. Nie ma, że przestępca uniknie kary. Nawet jak się odstrzeli w desperacji, można go ożywić i przesłuchiwać bez końca.  Jak już ogarniemy ogólny schemat działania tego całego systemu, zapoznamy się z głównym bohaterem, który ostatecznie do łatwych również nie należy; historia opowiedziana przez Morgana zaczyna wciągać. Potem zwolni, trochę wynudzi i znowu nabierze tempa, które utrzyma już do samego  końca.


   ,,Modyfikowany węgiel” to debiut i jednocześnie pierwszy tom cyklu, pełen nieprzewidzianych zwrotów akcji, bezpardonowej walki o władze i pieniądze, futurystycznej wizji świata i przede wszystkim zawiłej, skomplikowanej i trudnej osobowości głównego bohatera. Czy będę kontynuować cykl?  Myślę, że mogę do niego wrócić z czystej ciekawości i mimo wszystko z sympatii do tego niepokornego bohatera. Zobaczymy co jeszcze Morgan powoła do życia ;)



     W 2018 roku platforma Netflix wypuściła 1 sezon serialu opartego na tej powieści. Z ciekawości można sobie porównać chociaż tutaj twórcy dołożyli wiele pobocznych wątków, zmienili troszkę przebieg zdarzeń ale nie przekombinowali. Pierwszy odcinek osłodził mi zaborczy hotel Kruk z przesympatycznym, cyfrowym właścicielem Poe. Cukieras po który warto sięgnąć, nieprawdaż?






1 komentarz: