,, Nie podobna zmusić
ludzi do słuchania. Muszą się sami ocknąć, w swoim czasie muszą sami się zdziwić, co się
stało i dlaczego świat eksplodował im przed nosem.”
Ray Bradbury najbardziej
kojarzony jest z ,,kronikami marsjańskimi”, ,,jakiś potwór tu nadchodzi” i
,,451° fahrenhaita” właśnie. Jest to
rozszerzona wersja opowiadania ,,strażak”, a tytuł nawiązuje do temperatury w
jakiej zaczyna palić się papier.
Ta antyutopia wskazuje
sposób funkcjonowania społeczeństwa, które
utraciło całkowity kontakt z przyrodą, światem intelektu i sobą
nawzajem. Ludzie nie rozmawiają ze sobą, idą do pracy, wracają do domu i
wsiąkają w świat interaktywnych ekranów. Prawdziwe związki międzyludzkie,
zastępują te, wykreowane przez technologię.
Osoby wyróżniające się innym
sposobem myślenia znikają w tajemniczych okolicznościach, strażacy zamiast
gasić, wzniecają pożary, rząd trzyma wszystkich w ryzach sterując ich życiem
poprzez przekaz odpowiednich transmisji, ponadto straszy widmem wojny, z
niewiadomym przeciwnikiem. Nagle w całym tym ,,poukładanym” świecie, jeden
strażak, Montag, zaczyna się zastanawiać
po co w ogóle tworzono książki, jeśli teraz należy je palić. Rozbudza swoją ciekawość,
zaczyna dostrzegać zafałszowany obraz świata , szczegóły, które nie pasują do całej układanki.
Czy uda się ocalić
resztki dorobku literackiego? Czy Montag ujdzie z życiem przed niewybaczającą
błędy władzą? Czy wybuchnie wojna czy jednak będzie happy and?
Przerażająca wizja
świata do którego być może sami dążymy. Ślepowierzenie mediom, rozdęty
konsumpcjonizm, ogłupienie i manipulacja- to właśnie początek wizji Bradburego.
Tak jak u Orwella w ,,Rok 1984” tak i tu widzimy przestrogę przed
totalitaryzmem i prośbę o samodzielne myślenie. Społeczeństwo, które myśli,
nigdy nie zostanie zniewolone.
Książka obowiązkowa,
ważna potrzebna ale jednocześnie budząca strach. Czy już nie jest za późno?
Paradoksalnie powieść,
która oskarża ideę cenzury, sama została ocenzurowana przez wydawcę.
Otóż w roku 1967 wydawnictwo Ballantine Books wypuściło wersję dla szkół
średnich, gdzie zmieniono treść ponad 75 fragmentów. Dopiero po 13 latach autor
dowiedział się, że książka istniała na rynku w dwóch różnych wydaniach, a tego przecież
prawa autorskie nie obejmowały. W efekcie sprawą zainteresowała się komisja ds.
wolności intelektualnej i w roku 1981 stwierdziła, że w większości książki
trafiające do szkół , miały zmienioną treść, bez zgody autorów.
Powieść została zekranizowana w roku 1966, główne role zagrali Oskar Werner, Julie Christie oraz Cyril Cusack. Film trzyma się książkowych założeń, dobrze się ogląda choć ze względu na swoje lata, bywa że i śmieszy. Mnie pokonali latający policjanci ale wiadoma rzecz, że należy brać poprawkę na takie retro produkcje.
Powieść została zekranizowana w roku 1966, główne role zagrali Oskar Werner, Julie Christie oraz Cyril Cusack. Film trzyma się książkowych założeń, dobrze się ogląda choć ze względu na swoje lata, bywa że i śmieszy. Mnie pokonali latający policjanci ale wiadoma rzecz, że należy brać poprawkę na takie retro produkcje.
Kolejna adaptacja jest
już zupełnie nowa, z roku 2018 i
zdecydowanie łatwiej się w niej odnaleźć. Tu w obsadzie jest Michael B. Jordan (wcześniej np.
Ludzka Pochodnia w ,,Fantastycznej czwórce”), Sofia Boutella i Michael Shannon.
Jak lubię starsze filmy, tak jednak
obraz był bardziej wiarygodny w nowszej produkcji. Salamandra wyglądała jak
salamandra, postacie bardziej rzeczywiste i hasło ,,by znów palić dla Ameryki”
jak zawsze na czasie. Nie jest to film
szczególnie wybitny ale można spokojnie obejrzeć, zrozumieć przesłanie no i
zakończenie jednak może trochę zaskoczyć.
W obu tych obrazach brakło mi jednego, istotnego szczegółu- Ogara. Stwora,
który w książce robił na mnie ogromne wrażenie, a tutaj jednak nie zdecydowano
się na jego prezentację. Szkoda
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz