piątek, 10 lutego 2017

Czarny anioł

,,Czarny anioł"
Graham Masterton




       Masterton jest pisarzem, który kształtował moją wyobraźnię na początku przygody z horrorem. Jego opowieści snują się przyjemnie, szybko czytają i budują klimat strachu. Ładnych kilka lat wstecz zachwycałam się każdą jego książką. Czasem wracam jeszcze by odkurzyć, zasmakować tego, co kiedyś mnie poruszało. I być może dlatego, że są to z reguły powtórki, moje wrażenia przy odbiorze są już stępiałe, nie buzują radośnie jak mentos w coli ale coś tam jeszcze całkiem dobrze działa. Tak właśnie było i tym razem.
    Pierwsze sceny to budząca ogromny niepokój i niedowierzanie, scena mordowania całej rodziny. Gdyby w dalszej części klimat emocji utrzymywał się chociaż częściowo na takim poziomie to byłaby to przyzwoita lektura. Zadziałało by gdyby trochę tego ,,pieprzyku" było w dalszej treści.
             Sprawą zabójstwa zajmuje się policjant, który bardzo szybko odkrywa, że sprawca jest tylko posłańcem, a osoby, które również biorą w tym udział, pochodzą z wpływowych środowisk, również z policji. Sam doznaje dziwnych zdarzeń, staje w obliczu utraty własnej rodziny, kariery i życia. Przy okazji poznaje tajemnice skrywane przez własnych rodziców. Wszystko jest zabarwione odrobiną czarnego humoru, sposób w jaki unicestwiono demona jest wręcz infantylny, a koniec następuje zaskakująco szybko. Postacie tworzone przez autora nie są płaskie i bezbarwne, ale nie są też zbytnio skomplikowane psychologicznie.
      Konstrukcja jak to u Mastertona- całkiem dobry kryminał, w którym podejrzany jest zawsze nadnaturalną kreaturą, udającą się w ostatniej chwili unicestwić. Ale czy na pewno kończy się to dobrze?
   Lekka lektura na dwa wieczory, którą wypada znać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz