poniedziałek, 16 lipca 2018

,,Mitologia nordycka" Neil Gaiman


     Bogactwo i nieśmiertelność, uroda i nieograniczone zdolności , miłość i nienawiść, zemsta i przyjaźń  oraz gawędziarski język Gaimana skusi niejednego czytelnika ceniącego sobie fantastykę, baśnie i mitologię.











   Każdy z nas  doskonale zna przepiękne, bajeczne mity greckie czy rzymskie. Z mitologią nordycką problem jest taki, że ludy północy przez bardzo długi okres czasu były niepiśmienne, a więc przekazywane legendy, bajdy i gawędy w większości zawieruszyły się w odmętach czasu. Odbudowywanie ich polega głównie na badaniach religii Germanów, gdzie znalazło się wiele wątków dotyczących Skandynawów. Historia nie była jednak łaskawa dla odtworzenia tamtych wierzeń- przynajmniej w Polsce. Najpierw zabory, później wojna przedstawiły nam naród niemiecki jako wrogą nację, a skoro utożsamiali się z pragermanami, wniosek był oczywisty. Dopiero upływ czasu sprawił, że zauważono iż  wątki i symbole wykorzystywane do tworzenia własnej ideologii były wybiórcze i mocno zmanipulowane. Bardzo powoli, bo i też tłumaczone wcześniej  dzieła były mocno przekombinowane, zaczął się wyłaniać obraz nordyckich wierzeń. Do dziś wiele z nich opartych jest głównie na domysłach, wciąż trwają badania, ale znamy już potężne podwaliny, na których możemy  bazować. Należy tylko pamiętać, że bogowie zimnej północy to nie zabawne postacie Marvela, które współczują  ludziom, czy też chcą im pomagać, tak jak mieli to w zwyczaju bogowie Olimpu. Tutaj mamy głównie do czynienia z hardymi, nieugiętymi postaciami, które szczerze mówiąc, nie bardzo interesują się losem ludzi, a jednocześnie są do nich boleśnie podobni.
     Cóż można powiedzieć o bohaterach Gaimana? Spodziewałam się więcej bajania, głaskania, tak jak mamy to okazję oglądać w dzisiejszych filmach. Z przyjemnością  jednak czytałam o dobrze znanych mi postaciach, które autor odświeżył, bez upiększania. Tak więc Loki wciąż jest tym typem, który będzie zdradzał i mataczył, Odyn w swoim szaleństwie będzie igrał ze śmiercią (któż normalny odda własne oko czy  powiesi się dla własnej samoofiary), głupiutki Tor spuści bęcki tam gdzie trzeba. Fajnie, że dość wiernie przedstawił powstanie człowieka, związki bogów z olbrzymami, nakreślił krainy i sugestywnie przedstawił Ragnarok. Poza całą brutalnością, porywczością, krwawymi wątkami, autor tak zaczarował słowem, że wyszła mu całkiem lekka, czasem nawet dowcipna, doskonale skrojona baśń w odcinkach.  Bardzo mi brakowało większej ilości  wątków Freja i Frei bo akurat ta dwójka bogów wcale nie jest tak jednoznaczna, a ich kult był dość skomplikowany nawet dla wyznawców. No i oczywiście, chciałabym, żeby te króciutkie mity były dłuższe, żeby można się było nimi napawać i smakować do woli. Życzyłabym sobie również by  ilość przedstawionych bóstw była pokaźniejsza.

     Świetna publikacja dla osób dopiero poznających owe mity ale również zachęta dla tych bardziej rozeznanych w temacie by poszukać bardziej i głębiej z czym to się je. Gwarantuję, że będziecie mieli co czytać bo to prawdziwie przebogaty panteon. 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz