sobota, 28 lipca 2018

,,Wyzwanie z innego świata" H. P Lovecraft i inni



     Co tam panie w kosmosie słychać, czyli garść opowiadań weird fiction  w wykonaniu niedoścignionego mistrza z Providence,  H.P Lovecrafta i jego kolegów po piórze.










     Na naszym rynku wykluło się kolejne wydawnictwo- Wydawnictwo IX, które na debiut wybrało opowiadania Lovecrafta ,  wcześniej w Polsce nie wydawane, bądź od dawna nie dostępne. Dodatkowej pikanterii dodaje  fakt, że większość zaprezentowanych utworów została napisana do spółki z kolegami po piórze i mam nieodparte wrażenie, że wszyscy bawili się równie dobrze, co ja przy lekturze. Żeby jeszcze uatrakcyjnić tomik (bogowie, ileż dobra w jednym miejscu!), zamieszczono w nim humorystyczne utwory Ponurego Samotnika z Providence. Nie sposób odmówić sobie tak wyszukanej, żeby nie powiedzieć- perwersyjnej  przyjemności.
     Miłośnicy Lovecrafta doskonale znają jego język, sposób prowadzenia narracji, to jak roztacza przed nami swoje kosmiczne fantazje ale współwinni popełnionych dzieł, stanęli na wysokości zadania. Z dużą wprawą i finezją, umiejętnie dostosowali się do jego stylu na tyle, że niemal zupełnie zatarła się granica między nimi. Wyłowiłam kilka fragmentów, które zdecydowanie odbiegają od charakteru Mistrza,  jednak ręki nie dałabym sobie za to uciąć.
     To wspaniałe grono zgotowało czytelnikowi  solidną dawkę kosmicznych wrażeń. Bo jak przystało na rasowe, Lovecraftańskie  Wird Fiction, znajdziemy tu motywy fascynacji śmiercią  jak  i igrania z nią, oddech nieśmiertelnych istot z odległych światów, przejścia do obcych wymiarów, bezsens jakichkolwiek ludzkich działań, kruchość  ich życia. Dojmujące uczucie przerażenia nad marnością człowieka, nad jego istnieniem, który jest błahym epizodem  w obliczu zmienności i niszczycielskich sił natury, ogromu kosmosu i możliwości czających się w eonach galaktyk. Pierwotny, kosmiczny strach. To właśnie jest kwintesencja tego tomu.
     Pewną osłodą dla tych czarnych, oślizgłych lęków stanowi rozwiązywanie zagadki- który autor stworzył dany fragment. Fajna ta żonglerka słowna, fajne śledzenie efektów. Ale już absolutnym deserem na koniec są komiczne  opowiadania. Uśmiechałam się, uśmiechałam, aż przy ostatniej, nieprawdopodobnej , karkołomnej wręcz komedii zwyczajnie wyłam ze śmiechu. Takie nagromadzenie ironii, absurdu i celności spostrzeżeń to prawdziwa bomba. Szczególnie, że H.P do wesołków nie należał.
     Można by się silić na górnolotne pochwały, wyszukane powody dla, których warto przeczytać ów zbiór ale po co? Książka doskonale broni się sama. Więc jak? Gotowi na wezwanie z innego świata?



2 komentarze:

  1. Dawno autora nie czytałem, to już kilka lat. A pamiętam że wyznaczał on kierunek rozwoju mojej wyobraźni w młodości. Nawet nie wiedziałem, że wydaje się coś nowego jego pióra.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bardzo lubię do niego wracać. Na wyobraźnię działa niezmiennie, a na to wydanie ostrzyłam sobie ząbki jak tylko się dowiedziałam, że powstanie. Świetna sprawa :)

      Usuń