czwartek, 14 czerwca 2018

,,Gwiezdny pył" Neil Gaiman


      Ta magiczna opowieść przypomniała mi jak sama uwielbiałam wymyślać swoje opowieści, na temat krain ukrytych za pobliską łąką, w pobliżu sadu, czy za lasem. Z zapartym tchem badałam więc dawno nie odwiedzane tereny, smakowałam czarów i tajemnic, podstępu, dobra i zła.  Przez chwilę poczułam się jak mała dziewczynka, która z wypiekami na twarzy słucha bajań snutych przez babcię i tak samo jak wtedy- trudno mi było wrócić do rzeczywistości.







     W tym roku postawiłam na Gaimana i to jego twórczości przyglądam się od jakiegoś czasu. Bardzo podoba mi się jego wszechstronność, zamiłowanie do bajdurzenia, które potrafi przemycić nawet do tych swoich książek, które z założenia miały być ,,z dreszczykiem” . Fantastyczny, wysmakowany styl jakim wprowadza czytelnika w swój świat sprawia, że potrafi całkowicie przykuć jego uwagę na kilka, dobrych godzin. A po skończonej lekturze, świat wygląda już zupełnie inaczej.

     Trafiamy więc do miejscowości zwanej Mur, zamieszkałej przez zwyczajnych ludzi, mających zwyczajne troski, zmartwienia i radości. Maluje się klimat podobny do tolkienowskiego Shire jednak Mur wyróżnia się tym, że ma właśnie swój mur- ścianę odgradzającą mieszkańców, przed tym, co po drugiej stronie. Przejścia pilnują strażnicy  i tylko raz na kilka lat, kiedy to w strzeżonej krainie odbywa się wielki jarmark, można przejść na tą tajemnicza druga stronę. Tłumnie przybywają goście z odległych krain, mieszkańcy całej Anglii, jak i mieszkańcy wioski. Wśród nich znajduje się Dunstan Thorn, który po raz pierwszy (nie liczyć jednego razu, kiedy jeszcze był dzieckiem) przechodzi granicę. W skutek zaklęć, zbiegów okoliczności i być może przeznaczenia, chłopak zostaje uwiedziony przez jedną z kramarek, w wyniku  czego,  na świecie pojawia się ich syn- Tristan. Chłopak kiedy dorasta, wiedziony miłością postanawia zdobyć dla ukochanej spadającą gwiazdę. Ale ani gwiazda nie jest tym, czym by się mogło wydawać, ani wyprawa nie należy do łatwych.
     Wspaniała, awanturnicza przygoda pełna jest baśniowych istot- jednorożca, wiedźm, magów, duchów, a do tego intrygi, walki o władzę, tajemnic i tęsknot. Nie brakuje również dowcipu jak i elementów, które zmuszają do refleksji. No i na pewno, każdy kto ją przeczyta, zupełnie inaczej spojrzy na gwiazdy.
     W 2007 r. powstała adaptacja filmowa. Akcja skupiła się tutaj na głównym wątku- czyli wyprawa Tristana, walka o tron i chęć zdobycia gwiazdy, a wiele pobocznych wątków zostało pominiętych. Sporo wydarzeń przybrało inny kształt, sporo powstało tez nowych. Doskonały De Niro przyczynił się do tego, że po prostu  popłakałam się  ze śmiechu, a Michelle Pfeiffer udowodniła po raz kolejny, że potrafi być niezłą wiedźmą. Również zakończenie podobało mi się tak mocno, co to książkowe, chociaż było bardziej przewidywalne.
    Polecam tak lekturę jak i film. Warto. Bo tylko Gaiman potrafi czarować w takim stylu swoją niepohamowaną wyobraźnią.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz